Oto, z czym się mierzymy

Julia K. Steinberger (ur. 1974) jest profesorką ekonomii ekologicznej na Uniwersytecie w Lozannie. Bada związki między wykorzystaniem zasobów a kondycją społeczeństw. Jest współautorką szóstego raportu oceniającego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), gdzie wniosła wkład w dyskusję na temat ścieżek łagodzenia zmian klimatu.

Tekst oryginalny: https://jksteinberger.medium.com/what-we-are-up-against-2290ba8c4b5c
przetłumaczył i zredagował Petros Kanenas

Ujawnienie ukrytej historii powstania kryzysu klimatycznego powinno zmienić wszystko w kwestii tego, jak działamy, aby go powstrzymać.

Przewrót w 10 krokach.

  1. Przyczyna.
    Wiemy, że kryzys klimatyczny jest spowodowany przez wysoce nierówne i niedemokratyczne systemy gospodarcze.
  2. Rozrost.
    Najnowsza historia tych systemów gospodarczych w obu Amerykach i Eurazji jest zdominowana przez ideologię neoliberalną.
  3. Zagrożenie.
    Ideologia neoliberalna jest w swej istocie antydemokratyczna. Jej celem jest oddanie władzy nad naszymi społeczeństwami korporacjom, a nie obywatelom.
  4. Promotorzy.
    Przemysł paliw kopalnych jest wieloletnim promotorem, a także beneficjentem neoliberalnego przejęcia naszych społeczeństw.
  5. Koordynacja.
    Organizacja tego przejęcia nie jest przypadkowa: jest koordynowana przez think tanki, grupy lobbingowe, public relations i firmy prawnicze. Te z kolei są koordynowane na arenie międzynarodowej, na przykład za pośrednictwem Atlas Network, która jest zaangażowana w ponad 500 think tanków na całym świecie.
  6. Rozbudowa.
    Think tanki szkolą swoje kadry wewnętrznie i promują je do miejsc, w których mają wpływ na politykę i komunikację.
  7. Przekaz.
    Think tanki powielają swoje materiały i strategie na całym świecie. Zatruwają naszą sferę publiczną całą gamą działań, od popierania brutalnie nierównej neoliberalnej polityki gospodarczej po promowanie zaprzeczania nauce o klimacie. Zajmują się również tematami wojny kulturowej, na przykład w kwestii płci (równe prawa dla kobiet, prawa queer i trans), rasy lub migracji.
  8. Wpływ.
    Jednym z głównych celów tych organizacji jest zastąpienie uniwersyteckiej wiedzy badawczej własnymi materiałami, wywierając wpływ na wpływowe osoby, z dziennikarzami i nauczycielami zidentyfikowanymi jako cenne cele.
  9. Konsekwencje.
    Aby przeciwstawić się takim scentralizowanym i skoordynowanym podmiotom, ruch klimatyczny (a w rzeczywistości wszystkie ruchy atakowane przez neoliberalizm) powinien radykalnie się zmienić, zarówno pod względem orientacji, jak i strategii.
  10. Kierunek.
    Demokracja, przerażający wróg neoliberalizmu, powinna być w centrum naszej nowej strategii.

Na początek kilka zastrzeżeń.

Ten esej będzie krótki (w porównaniu z zakresem tematu), aby umożliwić przeczytanie go jak największej liczbie osób.

Nie jest to praca naukowa, ale nieformalna prezentacja. Nieścisłości są nieuniknione.

Zamierzam jednak linkować i cytować główne prace i pomysły, z których czerpię, aby ludzie mogli sprawdzić, zweryfikować i poprawić moje główne twierdzenia.

Nie jestem ekspertem w większości poruszanych tu tematów. Moim zobowiązaniem jest uczynienie tego żywym dokumentem: jeśli i kiedy będę musiała go poprawić, dokonam śledzonych aktualizacji.

Zaczynamy

Rozdział 1. Przyczyna

Kryzys klimatyczny jest spowodowany przez wysoce nierówne i niedemokratyczne systemy gospodarcze. 

Zostało to już wielokrotnie omówione i udowodnione, więc powtórzę tylko główne punkty: kryzys klimatyczny jest kryzysem akumulacji bogactwa. Najbogatsi odpowiadają za lwią część globalnej emisji CO2, jednocześnie będąc właścicielami i czerpiąc korzyści z przemysłu paliw kopalnych i jego sojuszników.

W tym systemie gospodarczym wzrost gospodarczy przypada najbogatszym, zaostrzając zarówno klimatyczny, jak i społeczny kryzys nierówności. Najbogatsi stają się coraz bardziej zamożni i potężni: wystarczająco potężni, aby utrzymać naszą gospodarkę uzależnieniu od paliw kopalnych, pomimo szkód społecznych, gospodarczych, zdrowotnych i oczywiście planetarnych, jakie ta zależność powoduje. Zależność od paliw kopalnych jest nam narzucana przez różne niedemokratyczne mechanizmy, począwszy od wymuszania uzależnienia od samochodów poprzez segregacyjne i nieefektywne planowanie urbanistyczne, aż po międzynarodowe traktaty handlowe chroniące zyski z paliw kopalnych (takie jak Traktat Karty Energetycznej). Ta nierówna i antydemokratyczna ingerencja przemysłu paliw kopalnych w nasze społeczeństwa ma ponad sto lat, sięgając aż do Standard Oil Rockefellera, obecnie ExxonMobil.

Rozdział 2. Rozrost

Najnowsza historia tych systemów gospodarczych w obu Amerykach i Eurazji jest zdominowana przez ideologię neoliberalną. 

Neoliberalizm był pomysłem Mont Pélerin Society, kliki ekonomistów pragnących pokonać (względnie) egalitarną stabilność ekonomii keynesowskiej. W latach 50. XX wieku zebrali się oni pod przewodnictwem Friedricha Hayeka, aby opracować kontury programu gospodarczego, w którym korporacje zostałyby uwolnione od tyranii podstawowych obowiązków społecznych.

Hayek przemawiający do Mont Pélerin Society

Chociaż neoliberalizm publicznie okrywa się płaszczem „wolności rynkowej jako podstawy innych wolności”, naprawdę ważne jest, aby zrozumieć, że wolność, którą promuje, jest wolnością tylko dla producentów (tj. prywatnych firm i właścicieli kapitału), a nie dla innych podmiotów gospodarczych.

Nie dla pracowników, nie dla konsumentów, nie dla obywateli, nie dla społeczności.

Celem jest pełna władza i swoboda działań producentów, przy jednoczesnym ograniczeniu zdolności innych podmiotów do łączenia się w celu zgłaszania jakichkolwiek żądań lub zmian gospodarczych.

Rozdział 3. Zagrożenie

Ideologia neoliberalna jest w swej istocie antydemokratyczna. Jej celem jest oddanie wolnej władzy nad naszymi społeczeństwami korporacjom, a nie obywatelom. 

Ta część eseju będzie prawdopodobnie najbardziej sprzeczna z intuicją. Wiele osób, w tym osoby aktywne politycznie w sferach liberalnych lub neoliberalnych, uważa się za zwolenników demokracji, jednocześnie stojąc na straży swobód rynkowych. Wielu ludzi lewicy, w tym ja, uważało neoliberalizm za obsesję na punkcie wolnych rynków, ze szkodą dla demokracji. Ale takie rozumienie neoliberalnej przyczyny i skutku jest błędne.

Okładka książki z tytułem "In the Ruins of Neoliberalism - the rise of antidemocratic policies in the West" i nazwiskiem autorki Wendy Brown. W tle majaczący wfragment krajobrazy Waszyngtonu (DC) z lotu ptaka.
„W ruinach neoliberalizmu” autorstwa Wendy Brown. Każdy powinien to przeczytać. Serio.

Jak po mistrzowsku opowiada Wendy Brown w swojej epopei „W ruinach neoliberalizmu”, neoliberalny gmach Hayeka opiera się u swoich podstaw na determinacji, by zniszczyć społeczeństwo i demokrację, rozumianą jako zdolność ludzi do wysuwania wspólnych roszczeń dotyczących ich celów i aspiracji. Narzucenie rynkowego absolutyzmu jest jedynie środkiem do celu: celem jest zniszczenie demokracji. Ponownie, rozumiem, jeśli wydaje się to dziwne, ale to prawda. Według słów Hayeka, cytowanych przez Brown:

Im bardziej pozycja jednostek lub grup jest postrzegana jako zależna od działań rządu, tym bardziej będą one nalegać, by rządy dążyły do jakiegoś rozpoznawalnego schematu sprawiedliwości dystrybutywnej; a im bardziej rządy starają się realizować jakiś z góry przyjęty wzorzec pożądanej dystrybucji, tym bardziej muszą poddawać pozycję różnych jednostek i grup swojej kontroli. Tak długo, jak wiara w „sprawiedliwość społeczną” rządzi działaniami politycznymi, proces ten musi stopniowo zbliżać się do systemu totalitarnego.

W światopoglądzie Hayeka demokracja nieuchronnie prowadzi do zbiorowego roszczenia „sprawiedliwości dystrybutywnej”, jakiejś formy powszechnego zaspokojenia potrzeb. I to zbiorowe roszczenie, zamiast być rozumiane jako rozsądny zbiorowy cel, który rzeczywiście powinniśmy być w stanie zrealizować, pracując razem i dla siebie nawzajem w naszych gospodarkach, zostaje przekształcone, w rozgorączkowanym umyśle tego austriackiego arystokraty, w najbardziej przerażającego wroga, którego należy zdławić i wyeliminować za wszelką cenę.

W umyśle Hayeka demokratyczne aspiracje do powszechnego zaspokajania potrzeb nieuchronnie zmierzają w kierunku totalitaryzmu, absolutnego i przerażającego braku wolności. Na pierwszy rzut oka nie ma to większego sensu: w istocie brak zaspokojenia ludzkich potrzeb jest prawdopodobnie główną przyczyną masowego braku wolności na całym świecie. Kiedy ludzkie potrzeby nie są zaspokojone, ludzie nie są w stanie tworzyć ani realizować żadnych planów życiowych (warto zapoznać się z „Teorią ludzkich potrzeb” Doyala i Gougha, pracą Amartyi Sena i Marthy Nussbaum na temat możliwości oraz książką Sena „Rozwój jako wolność”). O jakim więc rodzaju wolności mówi Hayek?

Demokracja jako brak wolności dla producentów.

Hayek i inni neoliberałowie przyjmują punkt widzenia przeciwny niż Doyal, Gough, Sen i Nussbaum. Postrzegają wolność nie z perspektywy istot ludzkich, które potrzebują przyzwoitego minimum od gospodarki, aby żyć pełnią życia i realizować swój ludzki potencjał. Postrzegają oni wolność z perspektywy producentów w gospodarce, którzy powinni mieć całkowitą swobodę działania bez żadnych społecznych lub demokratycznych roszczeń lub ograniczeń ich zakresu działania. Z tej perspektywy, perspektywy producentów, demokracja jest drogą do „totalitarnych” roszczeń, gdzie organizacja zbiorowa (w tym przypadku postrzegana wyłącznie jako scentralizowane państwo, co samo w sobie jest redukcyjne i błędne, ale zrozumiałe – biorąc pod uwagę historyczny kontekst sowieckiego rządu centralnego) stanowi egzystencjalne zagrożenie dla wolności producentów do prowadzenia programu gospodarczego.

Wjeżdża fundamentalizm rynkowy.

Hayek i jego neoliberalni koledzy potrzebowali teraz innego, antydemokratycznego sposobu na zorganizowanie społeczeństwa. Nie chcieli demokracji, ale jakiejś samonapędzającej się organizacji — przez co rozumieli hierarchię. Organizacja miała być zapewniona przez rynek, a hierarchia przez konkurencję na rynkach. Warto zauważyć, że neoliberałowie w latach 50. nie przewidzieli, choć powinni, że nieskrępowane rynki prowadzą do koncentracji w monopolach lub kartelach. Prawdopodobnie nie pochwalaliby ogromnych korporacji zarządzających naszymi obecnymi gospodarkami, mimo że ich polityka rynkowa ponad demokracją przewidywalnie doprowadziła do ich powstania.

Tak więc neoliberalny projekt zawsze był i nadal jest antydemokratyczny w samym swoim rdzeniu. Ma na celu uniemożliwienie nam zbiorowej debaty i decydowania o tym, jak chcemy, aby nasze gospodarki, nasza praca były zorganizowane. W ciągu ostatnich 40 lat odniósł tak ogromny sukces, że sam pomysł, że moglibyśmy wspólnie decydować o tym, jak pracować i jak przyczyniać się do wzajemnego zaspokajania potrzeb i dobrobytu, wydaje się odległym marzeniem. Nawet jeśli nigdy nie było to bardziej w naszym zasięgu. Kto nas powstrzymywał i nadal powstrzymuje?

Rozdział 4. Promotorzy

Przemysł paliw kopalnych jest wieloletnim promotorem, a także beneficjentem neoliberalnego przejęcia naszych społeczeństw. 

Spójrzmy prawdzie w oczy: Towarzystwo Mont Pélerin, jako mała klika ekonomistów i filozofów z wyższych sfer, miałoby trudności z samodzielnym przejęciem władzy nad światem. Ale niemal od samego początku mieli potężnych i bogatych zwolenników. Spleciona historia przemysłu paliw kopalnych i neoliberalnej agendy gospodarczo-politycznej sięga daleko wstecz. Już w latach 50. przemysł paliw kopalnych infiltrował nauczanie ekonomii w USA, mając na celu „subtelne przekazanie przesłania, że amerykańska wolność jest produktem kapitalizmu wydobywczego”.

Sielski kadr z filmu rysunkowego. Po środku skomplikowany "koralikowy" model jakichś związków chemicznych. Po bokach, lustrzanie zwróceni do siebie dwaj mężczyźni o rozradowanym wyrazie, dwie beczki z napisem OIL na tle nieokreślonych budynków przemysłowych.
Kadr z propagandowego filmu przemysłu naftowego „Destination Earth” z 1956 roku, w którym marsjański szpieg odkrywa przyczynę amerykańskiego dobrobytu — „Wielkim sekretem jest oczywiście ropa naftowa, która przyniosła lepsze życie wszystkim ludziom w USA”

Co gorsza, dominacja przemysłu paliw kopalnych w naszych gospodarkach nie jest tragicznym wypadkiem historycznym, ale fundamentem DNA naszych systemów gospodarczych. Jak opisali Jason Moore, Andreas Malm, Jeremy Walker i Amitav Ghosh, globalna grabież, wydobycie i eksploatacja leżą u podstaw masowej akumulacji zysków, która umożliwiła współczesny kapitalizm. Przemysł paliw kopalnych nie jest przypadkowy dla naszej gospodarki, jest częścią jej struktury. A przemysł paliw kopalnych od dziesięcioleci jest boleśnie świadomy swojej zależności od morderczego, zdominowanego przez producentów systemu gospodarczego — patrz „To zmienia wszystko” Naomi Klein.

Korporacje paliw kopalnych i stworzeni przez nie miliarderzy w Stanach Zjednoczonych i Europie wyznawali dwie połączone idee. Po pierwsze, że potrzebują pewnego rodzaju kapitalizmu wolnorynkowego, aby pozostać przy życiu, bez ingerencji państwa lub demokratycznej kontroli ich działalności. Po drugie, że mogą zyskać legitymizację poprzez podtrzymywanie kapitalistycznych gospodarek, prezentując się jako brudny Atlas podtrzymujący błyszczące i wykładniczo rosnące kapitalistyczne bogactwo. Historia ta została opowiedziana z dużo większą ilością historycznych szczegółów i niuansów w epickim „More Heat Than Life” Jeremy’ego Walkera, a także w niezwykłym podcaście Drilled Amy Westervelt.

Zanim nadeszły lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte, zarówno neoliberalni intelektualiści, jak i ich stronnicy z sektora paliw kopalnych mieli mnóstwo czasu, by się w sobie zakochać. Neoliberalni myśliciele dostarczali pomysłów, a przemysł paliw kopalnych zapewniał pieniądze na rozpowszechnianie tych pomysłów na całym świecie.

A teraz żyjemy w trzewiach potwornego pomiotu tego małżeństwa z przekonań i wygody.

Rozdział 5. Koordynacja

Organizacja neoliberalnego przejęcia nie jest nawet na wpół przypadkowa: jest koordynowana przez think tanki, grupy lobbingowe, public relations i firmy prawnicze. Te z kolei są koordynowane na arenie międzynarodowej, na przykład za pośrednictwem Atlas Network, która jest zaangażowana w ponad 500 think tanków na całym świecie. 

Neoliberalizm na lufach karabinów…

Pierwszy wielki sukces neoliberalizmu — otwarcie antydemokratyczny, wspierany przez USA zamach stanu generała Pinocheta z 1973 r. przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi Salvatore Allende — był świętowany przez Mont Pélerin Society. Jego luminarze, od Hayeka po Miltona Friedmana, nie wahali się spieszyć z przekształceniem chilijskiego społeczeństwa na swój bezwzględny obraz. Zestawienie „liberalizmu” i brutalnej dyktatury wojskowej (Pinochet torturował, zamordował i „zniknął” dziesiątki tysięcy lewicowców, całe pokolenie) może niektórym wydawać się dziwne, ale ma to sens, gdy pamiętamy, że jedyną wolnością interesującą neoliberalizm jest wolność producenta: wolność korporacji do wydobywania, wykorzystywania i czerpania zysków. Śmiertelnym demokratycznym grzechem Allende, za który zapłacił ostateczną cenę, zamordowany w Pałacu Prezydenckim przez ludzi Pinocheta, był plan nacjonalizacji chilijskiej miedzi. Jak kraj może demokratycznie decydować o kontrolowaniu własnych zasobów i bogactwa? Śmierć, tortury i surowa polityka gospodarcza były wspieraną przez USA neoliberalną odpowiedzią na taką zuchwałość.

W półzbliżeniu stoją obok siebie zła czarownica w różowej sukni i morderca w galowym mundurze z odznaczeniami. Oboje już szczęśliwie nie żyją.
Margaret Thatcher z chilijskim dyktatorem, generałem Augusto Pinochetem (Reuters)

… i przy urnach wyborczych.

Kolejny wielki sukces neoliberalizmu nastąpił, gdy Wielka Brytania wybrała Margaret Thatcher w 1979 roku. Neoliberalizm nie musiał już być narzucany z bronią w ręku: Towarzystwo Mont Pélerin i jego przemysłowi zwolennicy znaleźli sposób na złamanie kodu i zniszczenie demokratycznych społeczeństw tak bardzo, że teraz one same wybrały swoją porażkę przy urnach wyborczych. Ale jak? Dwa słowa: think tanki. Jeremy Walker podsumowuje tę historię w „Więcej ciepła niż życia”:

Nacisk Hayeka na to, że egalitarna demokracja przyniesie ruinę, nigdy nie miał szans na zdobycie powszechnej aprobaty demokratycznego społeczeństwa na podstawie jego refleksji nad korpusem „naukowych” publikacji Hayeka. […] Hayek rozumiał, że ochrona mechanizmu rynkowego przed nadmiarem demokracji wymagałaby zastosowania inżynierii zgody, poprzez celową budowę agnotologicznej machiny politycznej masowo sprzedającej „propagandę biznesową”.

Zadania stworzenia tej równoległej machiny masowej komunikacji (oraz rekrutacji i szkolenia neoliberalnych aktywistów) podjął się angielski biznesmen Anthony Fisher, wielbiciel Hayeka. W 1955 r. Fisher założył Institute for Economic Affairs (IEA), który później zapoczątkował rewolucję Thatcher ze skrajnej prawicy Partii Konserwatywnej. W liście do Fishera po zwycięstwie w wyborach w 1979 r. Margaret Thatcher napisała, że IEA stworzył „klimat opinii, który umożliwił nam zwycięstwo”.

Czarnobiałe zdjęcie portretowe mężczyzny w późnym wieku średnim, w ciemnym garniturze i białej koszuli z krawatem. Nic szczególnego.
Anthony Fisher, człowiek stojący za think tankami, zdjęcie stąd.

Oszałamiający sukces Thatcher zainspirował Anthony’ego Fishera do stworzenia Atlas Network: międzynarodowej federacji think tanków, zbudowanej na wzór jego własnego Institute for Economic Affairs, która miała stworzyć „klimat opinii” umożliwiający neoliberalnej propagandzie biznesowej przejęcie władzy w jak największej liczbie krajów. Finansowanie sieci nie jest przejrzyste, ale spora jego część, jeśli nie całość, pochodzi z bogactwa przemysłu wydobywczego, przede wszystkim przemysłu paliw kopalnych. Atlas Network szczyci się obecnie ponad 500 oddziałami na całym świecie (możecie dowiedzieć się więcej i wyszukać te najbliżej Was tutaj).

Rozdział 6. Przygotowanie

Te think tanki szkolą swoje kadry wewnętrznie i promują je do miejsc, w których mają wpływ na politykę i komunikację. 

Badacze tacy jak Jeremy Walker i dziennikarze DeSmog prześledzili ścieżki kariery protegowanych Atlas Network. Nie jestem tu specjalistą, ale w moim rozumieniu proces ten wygląda mniej więcej tak. Think tanki prowadzą kursy rekrutacyjne (szkoły letnie, studia Executive Masters itp.), aby wyłowić i przeszkolić swoje kadry. Stosują wskaźniki wydajności związane ze zdolnością do komunikowania się i szerzenia neoliberalnej ewangelii w sferze publicznej (liczba opublikowanych komentarzy lub listów do redakcji, występy w telewizji, briefy polityczne lub materiały, które trafiają do polityki lub programów szkolnych …).

Okładka czasopisma "Freedom's Champion" przedstawiająca prezydenta Argentyny, Javiera Milei w pozie Atlasa, dźwigającego ogromny głaz z wyrzeźbionymi symbolicznymi "ciężarami": kryzysem ekonomicznym, peronizmem, oczekiwaniami publicznymi, niepokojami związków zawodowych, inflacją...
Tytuł na okładce: Czy Argentyna osiągnie swobodniejszą przyszłość?
„Freedom’s Champion” — magazyn Atlas Network poświęcony ich protegowanym. Latem 2024 r. przedstawia argentyńskiego prezydenta i neoliberalnego ekstremistę Milei.

Następnie nadal wspierają swoich najbardziej obiecujących rekrutów, dając im stanowiska w think tankach, ale także próbując umieścić ich w mediach lub partiach politycznych, w wyniku czego wiele osób najgłośniejszych i najbardziej aktywnych w prawicowej polityce znalazło się pod wpływem ideologii Atlas Network i polega na niej jako na swojej profesjonalnej sieci wsparcia.

Rozdział 7. Przesłanie

Think tanki Atlas Network powielają swoje materiały i strategie na całym świecie. Zatruwają naszą sferę publiczną poprzez całą gamę działań, od popierania brutalnie nierównej neoliberalnej polityki gospodarczej po promowanie denializmu klimatycznego. Zajmują się one również tematami związanymi z wojną kulturową, na przykład płcią (przeciwko równym prawom dla kobiet, osób queer i trans), rasą lub migracją. 

Tematy poruszane przez think tanki Atlas Network są dość zróżnicowane, a czasem nawet sprzeczne, jak pokazuje krótka wizyta na ich stronach internetowych i publikacjach. Mają one jednak dwie podstawowe stałe. Pierwszą z nich jest promowanie przyjaznej dla biznesu neoliberalnej polityki gospodarczej, zamaskowanej i zmasowanej tak, by wyglądała na zgodną z demokracją pod płaszczem Hayeka „wolności rynkowej jako podstawy wszystkich innych wolności”. Drugim jest zaprzeczanie kryzysowi klimatycznemu i opóźnianie jego mitygacji.

Faktycznie, think tanki Atlas Network były prawdopodobnie największym kanałem i wsparciem dla denializmu klimatycznego na całym świecie.

Niektóre think tanki Atlas Network zmieniają się teraz i prezentują się jako akceptujące naukę o klimacie, a nawet promujące działania na rzecz klimatu. Lepiej nie dajmy się zwieść tej powierzchownej zmianie nastawienia. Głównym celem Atlas Network jest ochrona przedsiębiorstw, zwłaszcza przedsiębiorstw wydobywczych, takich jak przemysł paliw kopalnych, które są przecież jednymi z najhojniejszych sponsorów, przed wszelkimi demokratycznymi regulacjami rządowymi. Nawet jeśli think tanki Atlas Network udają, że akceptują rzeczywistość zmian klimatycznych, będzie to jedynie miało na celu opóźnienie niezbędnych działań poprzez inną propagandę, taką jak promowanie wyłącznie dobrowolnych działań biznesowych, technooptymistyczne marzenia o technologiach ujemnej emisji dwutlenku węgla, a nawet absurdalne argumenty, że paliwa kopalne są niezbędne dla ludzkości i działań na rzecz klimatu.

Think tanki Atlas Network zajmują się również wszelkimi tematami, które mogą powodować podziały społeczne, podważać demokratyczne funkcjonowanie i przyciągać więcej zwolenników do ich sprawy. Należą do nich konserwatywne wartości rodzinne, które były kluczowym założeniem planowej organizacji społeczeństwa Hayeka obok fundamentalizmu rynkowego (więcej szczegółów na temat tego pozornego paradoksu można znaleźć w książce Wendy Brown „In the Ruins of Neoliberalism”). Obejmują one również dyskusje na temat feminizmu, praw płci i queer oraz migracji. W tym miejscu należy zauważyć, że neoliberalne think tanki często opowiadają się po przeciwnych stronach tych kwestii, niektóre są bardziej konserwatywne, inne bardziej liberalne.

Okładka i jedna ze stron magazyny "Le Regard Libre". Na okładce zdjęcie kobiety i tekst "Vera Nikolski. Wyzwolenie kobiet na Zachodzie zaczęło się wraz z kapitalizmem przemysłowym".
Na stronie wejnętrznej tytuł artykułu: "Trzecia płeć" w rejestrze stanu cywilnego? Nie tak prędko.
Sprzeczne treści? W tym przypadku szwajcarski neoliberalny magazyn „Le Regard Libre” wydaje się opowiadać zarówno za prawami kobiet (po lewej), jak i przeciwko uznaniu gender-queer (po prawej). Wspólny jest wątek prorynkowy i antypaństwowy.

Stałym wątkiem, jeśli w ogóle istnieje, będzie sprzeciw wobec demokratycznie nakazanej interwencji państwa. Na przykład na powyższym obrazku widzimy szwajcarski neoliberalny magazyn „Regard Libre” opowiadający się za prawami kobiet (po lewej) i przeciwko prawom queer (po prawej). Spójność nie jest trudna do znalezienia: prawa kobiet są wartościowe tylko dlatego, że są przedstawione jako towarzyszące kapitalizmowi przemysłowemu, tj. ekonomii zdominowanej przez producentów. Prawa queer są kontestowane, ponieważ domagają się zbiorowej, demokratycznie nakazanej ochrony poprzez uznanie przez państwo.

Jest to naprawdę ważny punkt, który powinni zrozumieć zwolennicy prodemokratycznego podejścia do gospodarki, klimatu, płci, sprawiedliwości społecznej lub innych celów neoliberalizmu. Głosiciele neoliberalnej agendy nie dbają o podstawowe wartości lub rzeczywistość, którą komentują. Nie obchodzi ich konkretny temat dyskusji. W ogóle. Zależy im przede wszystkim na strategicznym wyniku wywołania dyskusji. Ten punkt jest szczególnie trudny do zrozumienia dla lewicowców i naukowców, ponieważ dbają oni o podstawowe wartości i rzeczywistość.

Strategiczny cel neoliberalnych komunikatorów jest zawsze dwojaki: wzbudzenie nieufności do demokratycznych, publicznie zorientowanych lub finansowanych procesów oraz wywołanie zamieszania wystarczającego do zdezorientowania i uniemożliwienia demokratycznego podejmowania decyzji.

Rzeczywiście, drugim celem neoliberalnych mediów zajmujących się wszystkimi stronami tematów związanych z wojną kulturową, mówiąc dosadnym, ale trafnym wyrażeniem Steve’a Bannona, jest „zalanie strefy gównem”. Oznacza to wzmocnienie kakofonii dzielących tematów, aby podważyć rozsądną i współczującą zbiorową dyskusję, a ostatecznie zniszczyć zdolność do rozsądnego demokratycznego podejmowania decyzji.

Rozdział 8. Wpływ

Jednym z głównych celów tych organizacji jest zastąpienie uniwersyteckiej wiedzy badawczej własnymi materiałami, wywieranie wpływu na „influencerów”, z dziennikarzami i nauczycielami oznaczonymi jako główne cele. 

Taktyka organizacji denialistycznych, mająca na celu zastąpienie ekspertyzy uniwersyteckiej w sferze publicznej, została w pełni udokumentowana przez naukowców takich jak Naomi Oreskes i Eric Conway (patrz ich znakomita książka „Merchants Of Doubt”). Odbywa się to za pomocą wielu znanych taktyk. Na przykład think tanki tworzą fałszywe raporty, często zwodniczo sformatowane tak, by wyglądały, jak raporty z legalnych źródeł, takich jak IPCC, aby zmylić decydentów i dziennikarzy. Przedstawiają się jako fałszywi eksperci, udając odpowiednią wiedzę badawczą, której nie posiadają. Organizują fałszywe konferencje i wydarzenia, lobbują redaktorów mediów, aby nadawali równy zasięg ich fałszywej nauce, i tak dalej, i temu podobnie.

Mniej znanym faktem jest to, że głównym celem Atlas Network jest zastąpienie wiedzy publicznej, która jest finansowana ze środków publicznych, na uniwersytetach lub w rządowych instytutach badawczych, własnym, przyjaznym dla korporacji gatunkiem dezinformacji. Warto powtórzyć: Atlas Network i jego korporacyjni sponsorzy są zaangażowani w pełną wojnę przeciwko uniwersytetom i generowaniu wiedzy i komunikacji w służbie publicznej. Ponownie cytując wielkiego Jeremy’ego Walkera (podkreślenie moje własne):

Tak więc […] praca libertariańskich […] intelektualistów i politycznych insiderów dążących do przejęcia uprawnień państwa w zakresie planowania polityki musi być uzupełniona stałym programem masowej komunikacji w celu kontrowania i podkopywania źródeł „niewłaściwych” zestawów przekonań — publicznych uniwersytetów, urzędników państwowych, nadawców publicznych, publicznych instytucji naukowych — oraz w celu nakłonienia, zmylenia lub zastraszenia obywateli aby zaakceptowali i podporządkowali się porządkowi rynkowemu, w którym cała publiczna wiedza, aktywa i usługi mają, na długą metę, zostać w pełni sprywatyzowane.

Wojna Atlas Network z informacją publiczną (definiowaną jako wszelkie informacje pochodzące ze źródeł, które nie są bezpośrednio finansowane przez przemysł) powinna być rozumiana jako główna część wojny z demokracją. Demokracja i samorządność jest niemożliwa bez solidnej podstawy informacyjnej, na podstawie której można podejmować decyzje. Podważając i zastępując ekspertów interesu publicznego w sferze komunikacji, organizacje Atlas Network starają się pozbawić nas podstaw, na których opierają się demokratyczne procesy decyzyjne: dobrego zrozumienia samej rzeczywistości.

Nie oznacza to, że naukowcy, nadawcy publiczni lub urzędnicy państwowi są zawsze poprawni lub bez zarzutu. Mogą być stronniczy i mylić się, co jest normalne i czego należy się spodziewać. Rzeczywiście, każdy think tank Atlas Network polega na jakimś ideologicznie nastawionym profesorze uniwersyteckim (zwykle ekonomiście lub filozofie, z jakiegoś powodu?), który zasiada w ich radzie doradczej i uczy w ich letniej szkole lub kursach „Master Executives”. Jednak w przeciwieństwie do opłacanych przez przemysł sprzedawców gruszek na wierzbie z Atlas Network, eksperci sektora publicznego są ostatecznie odpowiedzialni przed opinią publiczną: są publicznie i jawnie odpowiedzialni za swoje błędy, ze względu na ich role w sektorze publicznym.

Takie zasady odpowiedzialności nie mają zastosowania do think tanków Atlas Network. Ich celem jest zalanie strefy proprzemysłowym, prokapitalistycznym, antydemokratycznym gównem, a dla rzeczywistości tym gorzej, dopóki jakakolwiek możliwość demokratycznego podejmowania decyzji na podstawie realiów nie stanie się odległym marzeniem. I w wielu miejscach, w wielu społecznościach, już im się to udało.

Rozdział 9. Implikacje

Aby przeciwstawić się takim scentralizowanym i skoordynowanym działaniom, ruch klimatyczny (a w rzeczywistości wszystkie ruchy atakowane przez neoliberalizm) powinien radykalnie się zmienić, zarówno pod względem orientacji, jak i strategii. 

Po raz pierwszy usłyszałam o Atlas Network w zeszłym roku, mimo że przez prawie całe życie byłam aktywna w ruchach na rzecz sprawiedliwości społecznej i przez całe życie próbowałam zrozumieć, dlaczego wciąż przegrywamy (lub przynajmniej wygrywamy zbyt wolno). Nie potrafię wyrazić, jak głęboko niepokojące jest być badaczką uniwerytecką, międzynarodową ekspertką w dziedzinie nauk społecznych o klimacie i dopiero tak niedawno, tak późno w grze, rozpoznać z czym mamy do czynienia. Wierzę, że świadomość i wiedza przyniesiona przez ostatnie badania, cytowane w tym eseju, powinny skłonić nas do ponownego przemyślenia sposobu, w jaki organizujemy się, aby temu przeciwdziałać. Nie jestem strategiem politycznym ani komunikacyjnym, więc to tylko kilka przemyśleń na początek. Jest to praca, którą musimy wykonać jak najszybciej, razem.

  1. Musimy informować o tym, z czym mamy do czynienia. Pokolenie strajku klimatycznego musi być świadome, że ich społeczeństwa nie reagują nie dlatego, że demokracja jest niezgodna ze sprawiedliwością klimatyczną, ale dlatego, że nasze demokracje są od dziesięcioleci atakowane przez tych samych aktorów, którzy niszczyli klimat. Musimy szerzyć świadomość i wiedzę na temat Atlas Network, jej fundatorów i sojuszników, aby nasze ruchy zrozumiały, z kim naprawdę mamy do czynienia.
  2. Musimy badać i śledzić podmioty i placówki stowarzyszone z Atlas Network (a także inne organizacje zajmujące się ciemnymi funduszami). To ogromna praca, a ze względu na niedawny wzrost zainteresowania zaczynają oni zacierać ślady, przynajmniej w Internecie. Jeśli jesteście badaczami, warto dołączyć do Climate Social Science Network i rozpocząć współpracę w celu zebrania jak największej ilości informacji na temat tej szemranej sieci. Przeszukujcie archiwa internetowe, poprosić o rejestry finansowania i formalne rejestry organizacji. Upubliczniajcie wyniki.
  3. Musimy zjednoczyć się jako ruchy prodemokratyczne, na rzecz równości, praw człowieka i sprawiedliwości społecznej. Możemy nie być w pełni i wzajemnie świadomi swoich dążeń (lub nie być przekonani o ich ważności), ale stoimy w obliczu tego samego scentralizowanego wroga. Przynajmniej na poziomie strategicznym musimy dzielić się informacjami o jego działaniach i opracowywać wspólne strategie jak najlepiej mu przeciwdziałać.
  4. Musimy przeciwstawić się neoliberalnemu przejęciu naszego świata nie w odniesieniu do poszczególnych kwestii, ale na poziomie strategicznym. Przypomnijcie sobie rozdział siódmy i dwa cele neoliberalnej komunikacji. Debatowanie nad ich treścią jest długoterminową strategią porażki, wystarczy spojrzeć na dekady denializmu klimatycznego. Oczywiście, powinniśmy debatować na poziomie faktów, ale skupić główną część naszej energii na celu dezinformacji: doprowadzenia do zbiorowej bierności, pozostawienia wolnej ręki dla rządów przemysłu i miliarderów. Próbują oni powstrzymać demokratyczną zdolność do działania, a my musimy zetrzeć z nimi na tym polu, na którym są najsłabsi.
  5. Ruchy aktywistyczne, protesty i obywatelskie nieposłuszeństwo nie mogą odnieść zwycięstwa w tak narzuconych warunkach. To najtrudniejsze do napisania, ponieważ tak wiele z nas skupiało na tym swoją energię przez dziesięciolecia. Nie zaprzeczam ogromnym zwycięstwom strajków klimatycznych czy Extinction Rebellion w podnoszeniu tematu zagrożenia klimatycznego na pierwszy plan ani sukcesom Black Lives Matter i palestyńskich ruchów wyzwoleńczych (najważniejszych w naszych czasach) w podnoszeniu bezkompromisowego żądania powszechnej wolności, emancypacji i praw człowieka. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: po dekadach przyspieszającego kryzysu klimatycznego, tryumfu białej supremacji i palestyńskiego ludobójstwa, ruchy te nie wygrywają. Argumentuję tutaj, że dzieje się tak dlatego, że ich cele i taktyka nie uwzględniały (i nadal nie uwzględniają) celowego przejęcia naszych społeczeństw przez neoliberalnych aktorów, koordynowanych na arenie międzynarodowej przez Atlas Network. Przerażające jest, że nie jesteśmy obywatelami w demokracjach, zwracającymi się do naszych rządów w celu naprawienia niesprawiedliwości. Gdyby tak było, już dawno byśmy wygrali. Jesteśmy pozbawionymi praw obywatelskich ludźmi, stojącymi w obliczu rządów przejętych przez podmioty kapitalistyczne, które z zadowoleniem przyjmują nierówności i cierpienie jako część swojej ideologii i modeli biznesowych. Nigdy nie zamierzali reagować na uzasadnione skargi, pozytywne propozycje czy demokratyczne żądania w jakiejkolwiek formie — z zasady. Pojawia się zatem pytanie: co możemy zrobić, by mieć większe szanse na powodzenie?
  6. Trzeba przeciwko nim użyć ich własnych narzędzi, tylko skuteczniej niż oni. Oczywiście nie dysponujemy takimi środkami finansowymi jak finansowana przez miliarderów Atlas Network, ale mamy wiele przewag: rzeczywistość jest po naszej stronie, tak samo niezwykle popularne wartości demokracji i praw powszechnych. Mamy też potencjał badawczy, a także prawdziwe ruchy społeczne. Jedną rzeczą, którą musimy zrobić, to przeciwstawić się im w ich własnej grze: produkując komentarze, listy do gazet, występy w telewizji, materiały dla edukacji i tak dalej, i tak dalej. Musimy zalać strefę dobrymi materiałami. Oznacza to robienie rzeczy inaczej: szkolenie aktywistów i naukowców, aby stali się doskonałymi, płodnymi komunikatorami publicznymi, co obejmuje sprawne prowadzenie wystąpień i debat, które są najbardziej atrakcyjne dla ogromnych mas niezdecydowanych. Być może oznacza to noszenie garniturów i krawatów, być może oznacza to mówienie językami i wartościami różnych klas społecznych oraz pełną integrację ich z naszymi ruchami. W końcu, jeśli grupa neoliberalnych antydemokratycznych oszustów mogła przejąć świat, wyglądając elegancko w telewizji, pomyślcie, co moglibyśmy zrobić dla opartego na rzeczywistości dobrobytu dla wszystkich prodemokratycznych programów z ładniejszą fryzurą i wyprasowanymi ubraniami. Wszystko to jest poza moją strefą komfortu (zwłaszcza fryzura i prasowanie, lol), ale jest niezbędne. I pamiętajcie o komunikacji na poziomie strategicznym!
  7. Trzeba rozszerzyć walkę poza ulice. Nie zrozumcie mnie źle: masowe protesty, a nawet obywatelskie nieposłuszeństwo, są absolutnie niezbędne, aby nadal pobudzać do działania. Musimy jednak rozszerzyć nasze cele i przesłanie na wiele innych aren i toczyć walkę z neoliberalnymi wpływami w salach konferencyjnych, na obradach samorządów i na posiedzeniach zarządów korporacji. Oczywiście łatwiej to powiedzieć niż zrobić, a wielu będzie argumentować, że właśnie to robimy i że aktywiści klimatyczni zakłócają spotkania akcjonariuszy i tak dalej. Nie mówię tu jednak tylko o zakłócaniu. Mówię o ujawnianiu i przeciwdziałaniu neoliberalnej agendzie wszędzie tam, gdzie się ona utrzymuje, oraz o budowaniu wewnętrznej siły, by się jej oprzeć. Jesteśmy tylko tak silni, jak silna jest nasza zbiorowa organizacja i musimy kłaść nacisk na naszą zdolność do samoorganizacji, zakorzenioną w analizie opartej na rzeczywistości, w każdej instytucji w naszych społeczeństwach.
  8. Zacznijmy znów wierzyć w ludzi. Mówiąc wprost, wina nie leży w nas samych, ale w dzikim sukcesie taktyki organizacyjnej kilku destrukcyjnych i bogatych ideologów. Stan i trajektoria naszych obecnych społeczeństw nie odzwierciedlają aspiracji, potencjału ani pragnień ogromnej większości naszych bliźnich. Prawdą jest, że neoliberalna rewolucja zrobiła wszystko, co w jej mocy, by przekształcić ludzkość na swój obraz: jednostek odizolowanych, samolubnych, prześcigających się w rywalizacji.
  9. Ale homo-neoliberalis nie jest i nigdy nie był tym, kim jesteśmy. Coraz więcej badań wysuwa się na pierwszy plan, pokazując, że ludzie są jednymi z najbardziej kooperatywnych i komunikatywnych zwierząt. Rdzenni badacze przypominają nam, że ludzkie społeczeństwa tworzące kultury długoterminowej równości i stabilności w swoim środowisku istniały przez tysiąclecia przed kapitalizmem. Graeber i Wengrow w „Dawn of Everything” wyraźnie pokazali, jak bardzo ludzie są przystosowani do wymyślania i tworzenia wciąż nowych systemów zarządzania, jak zdolni (a nawet chętni) jesteśmy do demokratycznych i sprawiedliwych ustaleń społecznych, nawet jeśli są one zawsze zagrożone przez przejęcie władzy. Oznacza to, że często spotykana na lewicy i w kręgach ekologicznych mizantropia jest całkowicie bezpodstawna i całkowicie bezproduktywna. Nadszedł czas, aby przedstawić wizję homo (lub lepiej femina!) oikologica, ludzi demokratycznie dbających o siebie nawzajem i swoje środowisko (czerpiąc z greckiej koncepcji oikos: gospodarstwa domowego, gospodarki i środowiska). To jest to, czym byliśmy i czym możemy się ponownie stać. Nadszedł czas, aby zachęcić siebie i innych ludzi do uwierzenia w naszą zbiorową zdolność do zmiany rzeczy, pracy i dbania o wzajemny dobrobyt oraz do wyrzucenia z naszej historii neoliberalnych potworów pożerających nasze społeczeństwa.
  10. Zamieńmy gniew i wiedzę w rewolucję. Godzina jest późna, zarówno pod względem triumfu neoliberalnej ekonomii, jak i towarzyszącego jej faszyzmu, przyspieszenia nieodwracalnych zmian klimatycznych. Niespełnione obietnice i potencjał naszych społeczeństw są ogromne. Istnieją jednak dwie emocje, które mogą ożywić nawet najbardziej przygnębionych i pokonanych: gniew i nadzieja. Nigdy nie było bardziej obiektywnego powodu do gniewu, niż kiedy poznajemy nowe dowody na niszczenie naszych społeczeństw i naszego świata. Nigdy też nie było bardziej obiektywnego powodu do nadziei, biorąc pod uwagę nowe możliwości alternatywnej produkcji energii, z dala od paliw kopalnych, oraz wystarczające i wydajne sposoby jej wykorzystania. Być może po raz pierwszy w historii, ekologicznie bezpieczny powszechny dobrobyt ludzkości jest w zasięgu ręki. Jest wiele powodów do gniewu, a jeszcze więcej do walki. Naprzód więc.

Rozdział 10. Kierunek

Demokracja, przerażający wróg neoliberalizmu, powinna być centrum naszej nowej strategii działania.

Największym odkryciem było dla mnie to, że neoliberalizm narodził się z fundamentalnego strachu przed demokracją i chęci jej wykorzenienia. Rynki jako preferowana hierarchiczna organizacja społeczeństwa były drugorzędne wobec konieczności zniszczenia demokracji. W umyśle Hayeka demokracja natychmiast doprowadziłaby do zbiorowej dyskusji i organizacji, której wynikiem byłyby wspólne decyzje mające na celu realizację ludzkiego potencjału poprzez powszechne zaspokajanie potrzeb. A dla Hayeka było to nie do przyjęcia, ponieważ byłoby to narzucenie ograniczeń producentom, bogatym właścicielom kapitału. Dla Hayeka demokratyczne żądania powszechnego zaspokajania potrzeb przekładały się automatycznie na tyrański autorytaryzm państwowy, w którym bezimienna biurokracja narzucałaby kwoty produkcji i konsumpcji, a wolność wszelkiego rodzaju zostałaby wyeliminowana. Oczywiście nikt szczególnie nie lubi tyrańskich biurokracji państwowych (oczywiście z wyjątkiem sytuacji, w których poprawiają one i ratują życie dzięki programom opieki społecznej, od edukacji po zdrowie i mieszkalnictwo, co, prawdę mówiąc, zdarza się dość często). Hayek jednak się mylił: demokracja nie oznacza tyrańskiej centralizacji i nadmiernej władzy państwa. Przynajmniej nie automatycznie. Demokracja, w podstawowym znaczeniu tego terminu, oznacza samoorganizację i samostanowienie. Oznacza autonomię i emancypację. Oznacza to, że ludzie łączą się w swoich społeczeństwach, aby uczynić swoje warunki lepszymi i bezpieczniejszymi. Krótko mówiąc, demokracja to proces podejmowania decyzji w celu zorganizowania powszechnej pomocy wzajemnej.

Zamiast bezimiennych, centralnych biurokracji państwowych, których bał się Hayek, możemy opowiadać się za uogólnioną demokracją w naszych społecznościach i gospodarkach. Częścią naszej pracy jako obywateli powinna być organizacja życia naszych społeczności. Zamiast pozwalać bezimiennym, pozbawionym twarzy megakorporacjom na podejmowanie drapieżnych i destrukcyjnych decyzji, powinniśmy współpracować i ufać sobie nawzajem, aby opracowywać lepsze plany. Dotyczy to każdej organizacji, publicznej lub prywatnej, w każdej skali. Mamy do dyspozycji niezwykle zróżnicowaną paletę demokratycznych struktur i procesów, od zgromadzeń obywatelskich po spółdzielnie pracownicze. Badacze i praktycy stworzyli fantastyczne zestawy narzędzi, pomagając nam zrozumieć ich mocne i słabe strony. Powinniśmy ponownie wykorzystać naszą zdolność do uczenia się i wdrażania różnorodnych form demokratycznego zarządzania, ucząc się zarówno na sukcesach, jak i błędach. Gdy nauczymy się współpracować i tworzyć różne struktury poprzez wspólne podejmowanie decyzji, nauczymy się jak zagrozić neoliberalnym hegemonom i ich władzy nad naszymi społeczeństwami, w tym przejmowaniu i korumpowaniu naszych państw.

Demokratyczne podejmowanie decyzji może mieć miejsce tylko pod dwoma podstawowymi warunkami. Pierwszym z nich jest poszanowanie grup wrażliwych (z wszelkich powodów: niepełnosprawności, rdzenności, płci, pracy, migracji, wieku itp.) oraz ich specyficznych perspektyw i potrzeb. Drugim jest uznanie rzeczywistości naukowej. To drugie oznacza, że demokratyczne podejmowanie decyzji powinno zawsze iść w parze z badaniami i informacją publiczną. Nie oznacza to, że naukowcy powinni podejmować decyzje, ale raczej, że badania powinny być ukierunkowane na wspieranie demokratycznej deliberacji i podejmowania decyzji, a obywatele powinni być wyedukowani w zakresie rozumienia zakresu ważności wyników badań. Uwzględnienie wyników badań naukowych, wraz ze wspieraniem kultury troski i wzajemnej pracy, jest tym, co umożliwi naszym decyzjom powrót do respektowania granic planetarnych, jednocześnie chroniąc najbardziej wrażliwych przed szkodami, które już nas dotykają.

To był raczej techniczny punkt, na którym chciałam zakończyć ten esej, który niestety nie był tak krótki, jak obiecałam. Skończyło się na tym, że jest dość długi. Mam nadzieję, że pomoże on i zainspiruje Was i Wasze organizacje do zwrócenia uwagi na bardzo realne potwory podpalające nasz świat i do stworzenia nowej demokracji w celu budowania lepszych i bezpieczniejszych społeczeństw.

Rozdział 11: Epilog

Ważne rzeczy, które zasługują na osobne potraktowanie. Jest kilka rzeczy, do których nie dotarłam w tym eseju, a które zasługują na osobne potraktowanie w odniesieniu do neoliberalizmu i jego wpływu na naszą gospodarkę i politykę.

  1. Rozrost faszyzmu. Neoliberalni ideolodzy doskonale pasują do brutalnych skrajnie prawicowych dyktatur: wystarczy wziąć Pinocheta jako jeden z przykładów. Ale nawet w demokracjach neoliberalna polityka przyczynia się do wzrostu, a nawet triumfu skrajnie prawicowych ruchów faszystowskich. Jak opisuje wielki Karl Polanyi w swojej epickiej historii gospodarczej „The Great Transformation”, wzrost nazizmu był w znacznym stopniu wspomagany przez kryzys gospodarczy i niepewność w Niemczech po I wojnie światowej. Polityka neoliberalna ma podobny efekt: oczywiście czyni biednych i klasę średnią biedniejszymi, ale także osłabia sieci bezpieczeństwa socjalnego, co jest przecież jednym z jej głównych celów. Wynikająca z tego niepewność ekonomiczna i uogólniony stres, coś, co Ajay Singh Chaudhary określa jako „wyczerpanie”, tworzy podatny grunt dla wzrostu łatwych fałszywych problemów i fałszywych propozycji rozwiązań faszyzmu. Rezultaty są wyraźnie widoczne, od Europy po Amerykę. Nawet wyłonienie się oligarchów i Putina w Rosji najlepiej rozumieć jako logiczny historyczny rezultat surowej neoliberalnej polityki narzuconej przez Zachód po upadku Związku Radzieckiego.
  2. Pełna krytyka ograniczonej demokracji. Ten esej nie zawierał żadnych szczegółów dotyczących ograniczeń reprezentatywnej demokracji liberalnej, których jest mnóstwo. Wystarczy powiedzieć, że pewna demokracja jest lepsza niż żadna, a środki demokratyczne powinny być zawsze w pełni wykorzystywane przez ruchy ludowe. Potrzebujemy jednak szerszych i głębszych praktyk demokratycznych w naszych społeczeństwach, a zwłaszcza musimy wprowadzić demokratyczne podejmowanie decyzji do naszych gospodarek, do praktyk produkcji i konsumpcji.
  3. Autorytaryzm państwowy, od Arabii Saudyjskiej po Chiny. Tematy poruszone w tym eseju są najbardziej istotne dla najnowszej historii Europy, obu Ameryk i części Azji. W innych częściach świata dominuje autorytaryzm państwowy, a demokracja jest nie tylko ograniczona, ale wręcz nie istnieje. Obszary te są ogromne, a zarazem jednymi z najbardziej zaludnionych i bogatych w paliwa kopalne na świecie. Każdy rodzaj programu na rzecz równości ludzi, demokracji i działań na rzecz klimatu musi również poważnie uwzględniać te kwestie. Pod pewnymi względami kraje te, ze swoimi państwowymi przedsiębiorstwami paliw kopalnych, są zaskakująco zgodne z neoliberalną wizją. W przypadku państwowego przemysłu paliw kopalnych w krajach bogatych w paliwa kopalne często zdarza się, że to przemysł rządzi państwem, a nie odwrotnie. Kraje te można zatem postrzegać jako skrajny przypadek wolności producenta: tyle że największych, najgorszych producentów w okolicy. Koncerny paliw kopalnych i ich oligarchiczni miliarderzy nie cierpią z powodu autorytarnych rządów państwa: to oni są państwem. Oczywiście, wolność rynku i konkurencja są nieobecne, ale czy to naprawdę tak bardzo różni się od obecnej ery neoliberalizmu, zdominowanej przez kilka ogromnych konglomeratów, które są najbardziej biegłe w przechwytywaniu polityki państwa i eliminowaniu konkurencji? W każdym razie rozważania na temat państw autorytarnych muszą być prowadzone ostrożnie i dokładnie. Pewnym sposobem na osłabienie władzy tych rządów jest drastyczne zmniejszenie zależności od paliw kopalnych i niepotrzebnej konsumpcji, a także budowanie lokalnej produkcji energii odnawialnej i zdolności produkcyjnych w zakresie recyklingu. Tak więc pod względem wykorzystania zasobów lub łagodzenia klimatu nie ma sprzeczności. Z geopolitycznego punktu widzenia, uniemożliwienie tym krajom osiągnięcia ich kolejnego namierzonego celu, narzucenia Afryce zależności od paliw kopalnych, będzie wymagało ogromnej solidarności z afrykańskimi uczonymi i aktywistami.
  4. Transhumanizm, Efektywny Akceleracjonizm (e/acc), długowieczność i spółka. Miliarderzy technologiczni wraz z niektórymi współpracownikami akademickimi rozwijają nową ideologię i umożliwiają jej rozprzestrzenianie się na najwyższych szczeblach rządu i przemysłu. Nie jestem tu ekspertem: są nimi Emile Torres, Alice Crary i kilku innych. Ideologia ta promuje rozwój technologii informatycznych ponad wszelkimi innymi ludzkimi przedsięwzięciami. W swojej ekstremalnej wersji ideologia ta argumentuje, że rozwój technologiczny, napędzany wzrostem gospodarczym, jest wart całkowitego zniszczenia planety Ziemia, ponieważ postęp technologiczny w jakiś sposób rozprzestrzeni się w kosmos. Śmierć miliardów ludzi jest usprawiedliwiona dla przyszłości technologicznego kosmicznego dobrobytu. Ostatecznie technologia zastąpi ludzi, ponieważ według transhumanizmu przeznaczeniem ludzkości nie jest stabilne i dostatnie życie na Ziemi, ale po prostu przejście do bardziej rozwiniętych technicznych form inteligencji. Brzmi to jak szaleństwo i nim jest. Żaden poważny astrofizyk, biolog czy ktokolwiek inny nie traktuje tego poważnie. Transhumanizm i e/acc można rozumieć jako neoliberalizm na sterydach Doliny Krzemowej: cała wolność, zasoby i zakres działania dla producentów technologii, nic dla ludzkości, nawet życia na planecie. Jest to niezwykle niebezpieczne i jako takie powinno być badane i zwalczane.
  5. Dekolonizacja i uznanie rdzennej organizacji społecznej i nauki. Rozwój myśli ekonomicznej, struktur i fortun towarzyszących powstawaniu neoliberalizmu ma swoje korzenie w kolonialnej dominacji i wyzysku. „More Heat Than Life” Jeremy’ego Walkera robi świetną robotę, opisując część tej historii, podobnie jak praca Jasona Moore’a. Co więcej, państwa opiekuńcze, które neoliberalizm postanowił zniszczyć, były prawdopodobnie także możliwe i zbudowane na kolonialnej kradzieży. Kolonialne praktyki wyzysku i nierównej wymiany, pod względem ludzkim, ekologicznym i ekonomicznym, trwają do dziś. Pytanie o to, jakie rodzaje organizacji geopolitycznej, gospodarczej i społecznej cofnęłyby tę wielowiekową zbrodnię, powinno być głównym przedmiotem troski społeczeństw demokratycznych, podobnie jak kwestia zapobiegania powstawaniu drapieżnych i brutalnych imperiów, niezależnie od tego, czy są one zdominowane przez USA, Europę, Rosję czy Chiny. Reparacje za ucisk kolonialny i centralizacja rdzennej wiedzy będą tutaj centralnymi elementami, ale dyskusja ta wymaga również znacznie szerszego potraktowania.
  6. Konkretne plany działania na rzecz klimatu, bioróżnorodności, równości i dobrobytu. Ponieważ tekst ten poświęcony był nakreśleniu historii naszych adwersarzy, nie poświęcono w nim zbyt wiele czasu praktycznemu światu, nad którym musimy pracować. Krótko mówiąc, dysponujemy obecnie technologiami, które pozwoliłyby nam dobrze żyć w granicach planety, ale tylko wtedy, gdy zainwestujemy naszą pracę w najbardziej efektywne sposoby wykorzystania zasobów (izolowane mieszkania, wydajne urządzenia gospodarstwa domowego, transport publiczny i rowerowy, dieta oparta na roślinach itp.). Wystarczalność oznacza brak niedostatku, ale także brak znacznego nadmiaru. Jeśli przeniesiemy nasze gospodarki i społeczeństwa w kierunku tych środków, moglibyśmy z łatwością, w ciągu kilku dekad lub nawet krócej, osiągnąć dobrobyt i — a jakże — wolność dla wszystkich, w granicach możliwości planety, realizując to, co George Monbiot nazwał „prywatną skromnością i publicznym luksusem”. Moglibyśmy mieć piękne, bujne, bezpieczne przestrzenie życiowe, krótszy czas pracy, więcej czasu dla rodziny, przyjaciół i opieki społecznej, z większą autonomią i emancypacją. Jest to możliwe i z pewnością warto o to zabiegać.

Główne odwołania (używane w całym tekście)

  • Wendy Brown (2019). Na ruinach neoliberalizmu: Wzrost antydemokratycznej polityki na Zachodzie. Columbia University Press.
  • Jeremy Walker. „Więcej ciepła niż życia: Splątane korzenie ekologii, energii i ekonomii”. 2020. Springer. https://link.springer.com/book/10.1007/978-981-15-3936-7
  • Podcast Amy Westervelt’s Drilled https://drilled.media/podcasts/drilled
  • George Monbiot i Peter Hutchison (2024) „The Invisible Doctrine” (Niewidzialna doktryna)

Tych książek nie czytałam, ale Céline Keller mówi, że naprawdę powinam.

  • Quinn Slobodian (2018). Globaliści: Koniec imperium i narodziny neoliberalizmu. Harvard University Press. https://www.degruyter.com/document/doi/10.4159/9780674919808/html
  • Quinn Slobodian (2023). Kapitalizm demolki: Radykałowie rynkowi i marzenie o świecie bez demokracji. Random House. https://us.macmillan.com/books/9781250753892/crackupcapitalism

1 komentarz do “Oto, z czym się mierzymy”

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.